Przez wiele lat ogrzewanie elektryczne domu było zarezerwowane tylko dla osób, które posiadały naprawdę duże pieniądze. Obecnie sytuacja się zmieniła, a dzisiejsza technologia pozwoliła zminimalizować koszty związane z wykorzystaniem energii. W rezultacie powstało sporo ciekawych rozwiązań, takich jak chociażby maty czy folie grzewcze. Kryzys energetyczny ponownie jednak namieszał, co spowodowało wzrost cen. Ile więc trzeba zapłacić za ogrzewanie elektryczne?
Spis treści
Ogrzewanie elektryczne — wygoda i komfort
Wykorzystanie ogrzewania elektrycznego wiąże się z szeregiem udogodnień. To w końcu rozwiązanie bezobsługowe, a przy tym niesamowicie wygodne. Co więcej, osoby korzystające z odnawialnych źródeł energii, takich jak panele słoneczne, mogą diametralnie obniżyć koszty ogrzewania elektrycznego.
Z drugiej strony, wiele zależy też od samej termoizolacji budynku oraz źródła zastosowanego ciepła. Na cenę wpływ mają również takie czynniki, jak metraż budynku, liczba mieszkańców, ceny paliwa, zarządzanie ogrzewaniem czy podejście danego zakładu energetycznego. W 2021 roku średnia cena prądu dla gospodarstwa domowego wynosiła 0,60 groszy za 1 kWh. W przypadku domów o powierzchni powyżej 100 m2 i standardowej izolacji mowa o kilkuset złotych miesięcznie. Cena ta będzie jednak wyższa w zależności od zużytej energii.
Ogrzewanie elektryczne — najpopularniejsze sposoby
Dom można ogrzewać na wiele sposobów. Jednym z najczęściej wybieranych jest elektryczne ogrzewanie podłogowe, które w wielu domach stanowi główny system grzewczy. Niekiedy takie ogrzewanie instaluje się także w poszczególnych pomieszczeniach, jako wsparcie dla innych systemów. Mowa tutaj m.in. o matach czy foliach grzewczych, które układane są pod panelami lub w ścianach i na sufitach. Koszt implementacji takiego rozwiązania jest stosunkowo drogi, ale inwestycja ta z pewnością się zwróci (wcześniej koniecznie trzeba zadbać o prawidłową izolację budynku — w przeciwnym razie generowane ciepło będzie uciekać, a system grzewczy zacznie zużywać więcej energii).
Ciekawą formą ogrzewania elektrycznego są też grzejniki konwektorowe. Wyglądem mogą kojarzyć się z tradycyjnymi kaloryferami, ale różnią się konstrukcją i sposobem działania. Ich praca polega na zasysaniu zimnego powietrza, a następnie ogrzaniu go do konkretnej temperatury. Niestety, produkty tego typu charakteryzują się wysoką awaryjnością i są dość drogie w porównaniu do innych elektrycznych systemów grzewczych.
W wielu domach coraz częściej spotyka się też tzw. piece akumulacyjne, które naprawdę dobrze radzą sobie z wytwarzaniem ciepła. Ponadto jest to rozwiązanie tanie, choć — trzeba tu dodać — sam koszt zakupu takiego pieca nie należy do najmniejszych wydatków.
Ogrzewanie elektryczne w dobie kryzysu energetycznego wciąż może być opłacalne. Kluczem jest tutaj umiejętne dobranie systemu grzewczego do poziomu izolacji budynku, a także (o ile to możliwe) systematyczne inwestycje we własne odnawialne źródła energii.
Napisz komentarz